CD. Heaven
Wystarczyło mi jedno szybkie spojrzenie, aby zauważyć, że klacz
niekoniecznie chce o tym mówić. Zapewniłem, więc szybko, wciąż trzęsąc
się, mimo, iż śnieg i chłód już znikły:
-Rozumiem, nie musisz odpowiadać. Czasami uczucia, które odczuwamy są
niedopisania słowami. W takim wypadku możemy jej jedynie wyrzucić z
siebie za pomocą odruchów. Zresztą domyślam się, że tym właśnie był ten
mały, dość niespodziewany, atak zimy.
-Muszę niestety przyznać, że masz rację.- oświadczyła cicho, otrząsając się z resztek szronu.
-Czemu niestety?- zaindagowałem.
-Po prostu niektóre konie, w tym ja, wolą nie okazywać uczuć.
-Ale dlaczego, przecież to jedna z najpiękniejszych możliwości
okazywania innym, tego kim jest się we wnętrzu!- wykrzyknąłem zdumiony.
-Być może masz rację. Nie mówię, że nie, ale zbyt często mogą one sprawić, że cały świat obróci się przeciwko Tobie.
-Z pewnością nie cały, tylko jego niewielka część. A teraz, nie obraź
się, ale, sam nie wiem czemu, czuję się jakoś dziwnie, jakby
przechodziło po mnie stado mrówek. Wolałbym, więc udać się do swojej
jaskini.
<Heaven? Tanc ma chyba pierwsze objawy hipotermii.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz