CD. Akcenta
W momencie, gdy Akcent oderwał się ode mnie zrozumiałam coś dla mnie bardzo ważnego. Mianowicie to, że komuś jeszcze na mnie zależy... Niewiele się zastanawiając zerwałam się z miejsca i ja Jego pocałowałam. Nieco dłużej, niż On mnie. w momencie, gdy oderwałam się od Akcenta zaczęło dziać się coś dziwnego... Włączył się mój samozapłon... Ciekawe, dlaczego?
- Czyli jednak mentor miał rację... - westchnęłam.
- Zwykle tak się nie dzieje, prawda? - spytał ogier.
- Ta-ak... To znaczy... - mówiłam niepewnie, a Jego spojrzenie mi nie pomagało... - Zwykle, gdy mam napady złości i to takie porządne, a w tej chwili nawet bym nie pomyślała, żeby coś Ci zrobić... złego. - wyjaśniłam.
- A dobrego? - dopytywał się dalej.
- Myślę, że wkrótce się przekonasz. - odparłam zalotnie.
(Akcent? Coraz ciekawsze robi się ta historia ^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz