CD Ikaleta
Zastanowiłam się przez chwilę po czym odparłam:
- Owszem jest takie jedno miejsce. - powiedziałam do ogiera.
- Jakie? - zapytał z zainteresowaniem.
- Takim miejscem jest Rajska Plaża. To świetne miejsce do ochłodzenia się i wypoczynku. - odparłam po czym zaczęłam dalej skubać trawę.
- Jest coraz większa susza... - powiedział po czym zaczął się dookoła rozglądać.
Podniosłam głowę i zrobiłam to samo co on. Ikalet miał rację. W tym roku susza była bardzo silna i dość przytłaczająca. Żar z nieba cały czas podnosił i tak już wysoką temperaturę. Co sprawiało że zapasy żywności bardzo się skurczyły. Było to bardzo niepokojące ale miałam jakieś przeczucie że niedługo spadnie duża ilość deszczu, która znowu przywróci wszystko do normy... Miałam po prostu takie przeczucie. Gdy spojrzałam w niebo odechciało mi się jeść. Postanowiłam że pójdę na Rajską Plażę bo było tak gorąco że skóra powoli zaczynała mnie palić i coraz bardziej bolała mnie głowa...
- Wiesz co... Ja chyba pójdę na plażę się trochę schłodzić. - powiedziałam do ogiera.
- Też mam zamiar tam pójść. - powiedział po czym oboje ruszyliśmy.
Przez pewien czas oboje się nie odzywaliśmy bo nie wiedzieliśmy jak zacząć rozmowę. W końcu postanowiłam zrobić pierwszy krok po czym zapytałam:
- I jak Ci się podoba w stadzie? - zapytałam.
- Coraz bardziej mi się tu podoba. - odpowiedział.
- To fajnie. - odparłam.
- Mogę cię o coś spytać? - zapytał nie patrząc na mnie.
- Zależy o co... - powiedziałam również nie patrząc na niego.
- Dlaczego starałaś się przede mną ukryć że boisz się ognia? - zapytał zaciekawiony.
- To długa historia Ikalet... Ty także mnie od razu nie oceniaj po moim zachowaniu. Uwierz mi że ja w przeciwieństwie do ciebie przeżyłam piekło... Dopiero tutaj moje życie w miarę wraca do normy... - powiedziałam po czym popatrzyłam na niego.
- Rozumiem. - odparł krótko.
- Posłuchaj. - powiedziałam po czym stanęłam i popatrzyłam się na niego. A ten zrobił to samo co ja tylko że się trochę zdziwił... Proszę cię o jedno. Nie próbuj odkryć mojej historii....
- Przecież nic takiego nie robię... - odparł zdziwiony.
- Teraz nie...ale zrozum mnie że lepiej będzie jeśli nigdy nie poznasz mojej przeszłości. Nie ze względu na mnie tylko na twoje życie.
- Na moje życie... - zdziwił się ogier.
- Nieważne. I tak nie zrozumiesz... - powiedziałam po czym znowu ruszyłam przed siebie.
- O co ci w ogóle chodzi? - zapytał już lekko podenerwowany.
Ja znowu stanęłam po czym wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:
- Lepiej będzie jak nasze drogi się rozejdą. I to teraz. Jestem zagrożeniem dla wszystkich... - powiedziałam po czym wymawiając końcówkę zdania ugryzłam się w język.
- Jakim zagrożeniem? - spytał zaciekawiony.
- Nieważne! Wybacz Ikalet ale muszę już wracać... Mam sporo spraw na głowie. - powiedziałam po czym szybko zaczęłam iść w kierunku mojej jaskini. Byłam na siebie wściekła że mu tak dużo powiedziałam! Co się ze mną dzieje?! Dlaczego mu tyle powiedziałam?! Nie... Muszę dzisiaj odejść ze stada... Dziś w nocy gdy będą wszyscy spali... Ten strach mnie już przytłacza a na dodatek naraziłam teraz Ikaleta!!! I nie tylko jego... Jeśli moje sny są prawdą... To muszę jakoś odciągnąć od stada zabójców którzy mnie ścigają. Raczej nikt by nie zauważył gdybym na parę dni zniknęła ze stada... Nie wiedziałam tego na pewno ale musiałam spróbować! chciałam ochronić stado... MV stał się moim domem. I muszę teraz go bronić. Poszłam do swojej jaskini po czym czekałam na odpowiedni moment. Gdy już wszyscy zasnęli ruszyłam. Szłam bardzo cicho i uważnie stawiałam kroki żeby nikogo nie obudzić... W tedy, nie wiadomo skąd pojawił się Ikalet!!! Czyżby mnie śledził?!
< Ikalet? Prawie jak jakiś dramat; Powstrzymaj Kiarę przed podjęciem głupiej decyzji; Bo jej sny nie mówią prawdy że jest ścigana; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz