C.D Qerida
Spojrzałam na Qerida, pokręciłam tylko głową.
- Niech Ci będzie. – powiedziałam.
Poszliśmy do naszego „pierwszego toru przeszkód”. Najpierw miałam ja zacząć, westchnęłam i się zgodziłam. Podeszłam do startu i po chwili zaczęłam szybko przemieszczać się między krzakami. Nim się dało zorientować byłam już przy Qeridzie, czyli tam gdzie jest meta. Spojrzałam na niego.
- Teraz ty. – mruknęłam z uśmieszkiem na chrapach.
On tylko prychnął, podniósł wysoko głowę i poszedł na start. Spojrzał na mnie, potem na tor i wystartował. Zaczął się szybko przemieszczać między krzakami, nie dotykając żadnego ani nie pomijając. Znalazł się przede mną z szerokim uśmiechem na chrapach. Prychnęłam i odwróciłam głowę w drugą stronę.
- Jest remis. – powiedziałam.
- Wiem. – odparł i mnie szturchnął głową. – Idziemy dalej.
Qerido? Nie miałam pomysłu xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz