CD Twyly
Twyla już była dość zmęczona ale moja niespodzianka jeszcze nie została zdradzona. Gdy już posprzątaliśmy klacz chciała iść do jaskini ale zagrodziłem jej drogę. Ta bardzo się zdziwiła i patrzyła na mnie pytająco.
- Jeszcze moja niespodzianka - powiedziałem po czym zasłoniłem klaczy oczy i ruszyliśmy. Droga nie była długa... Gdy doszliśmy na Rajską Plażę, odsłoniłem klaczy oczy a jej ukazało się: ognisko, ciepłe posłanie, płatki róż i innych kwiatów, romantyczne świece i wiele innych. Twyla zaniemówiła na chwilę. Żeby się ocknęła pocałowałem ją delikatnie w usta i powiedziałem:
- A to mój prezent! Wszystkiego najlepszego kochanie. - powiedziałem po czym dałem znak kopytem klaczy że puszczam ją przodem. Ukłoniłem się przy tym i łobuzersko uśmiechnąłem. Klacz poszła przodem rozglądając się dookoła. Chciała coś powiedzieć ale ja jej przerwałem...
- Twylo... - zacząłem. Czy chciałabyś zostać moją partnerkom? - zapytałem po czym uklęknąłem patrząc jej w oczy. To trochę wyglądało jak oświadczyny ale chciałem spędzić całe życie z Twylą... Z niecierpliwościom i jednocześnie strachem czekałem na jej odpowiedź.
< Twyla? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz