CD Roxette
Popatrzyłem w miejsce wskazane przez Roxi. Rzeczywiście, była to zatoka, ale nie byle jaka... była to Magiczna Zatoka. Uwielbiałem w młodości bawić się tam z siostrą. Ale teraz wiem na czym polega magia tego miejsca i na razie nie zdradzę tego klaczy. Sama się wkrótce przekona.
- Tak, zatoka. Magiczna Zatoka.
Odpowiedziałem tajemniczym głosem.
- No dobra, ale na czym polega jej magia?
Zapytała Roxanne. Oczywiście nie mogłem odpowiedzieć.
- E, tam. Samotnicy poczują tam brak towarzystwa, ale jeszcze pary...
Zakryłem sobie szybko pysk. Miałem nie mówić -_-.
- Co? Mów, mów.
Zaciekawiła się klacz. Jeszcze tego brakowało.
- No...mówią, że pary mogą przeżyć tam coś bardziej zbliżającego. Ale my się inaczej zabawimy...
Powiedziałem tak samo tajemniczo i uśmiechnąłem się zalotnie. Jeszcze nie mogłem uwierzyć w słowa mentora o tym 'rozpalaniu w sobie tego czegoś'. Ale Jej bezgranicznie ufałem. A najbardziej w takich momentach. Ale od teraz chyba już zawsze.
- No to dobrze. Już jestem ciekawa jak.
Zaśmiała się Roxy. Ja przygotowałem szybko smakołyki i zrobiłem kolację. Myślę, że romantyczną kolację.
- Gotowe. To znaczy zaraz będzie druga część.
Uszczypnąłem klacz lekko zębami w bok.
- Mniam. Marchew, jabłka, siano, rzepa i trawa. Co tu wybrać?
Zamyśliła się Roxette patrząc na mnie tak inaczej niż zawsze.
- Możesz wszystko. Mnie zadowolą resztki.
Powiedziałem siadając. Po kolacji nagle zerwałem się z miejsca i...pocałowałem Roxi delikatnie i krótko.
<Roxi? Aha, aha. I co? Ciekawie, nie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz