piątek, 19 czerwca 2015

Od Flower Desert

CD Amber

Zbliżyłam się powoli do małej dziewczynki. Płakała, pewnie się zgubiła. Pogłaskała mnie, dawno nie czułam takiego uczucia. Ludzie są zdrajcami, ale potrafią dobrze zaopiekować się zwierzętami. Ale ja jestem dzika. Jednak pozwoliłam małej wejść na mój grzbiet. Poszłam powoli do jaskini mojej matki z dziewczynką na grzbiecie.
- To jest ta mała.
Powiedziałam do Amber, ale bardziej do mamy.
- Ona jest człowiekiem. Po co ją tu przyniosłaś?
Powiedziała do mnie mama.
- Ależ jakbym ją tam zostawiła to ona umarłaby z głodu. Musimy znaleźć jej dom. Ile może mieć lat?
Zapytałam, a moja matka przyglądała się złotowłosej dziewczynce.
- Około pięciu. Ludzie dorośleją wolniej niż konie. Pewnie potrafi mówić.
Dziewczynka właśnie miała coś powiedzieć. Skuliła się w kącie i płakała.
- Do mamusi...
Zawyła bezradnym głosem.
- Widzisz, jest jeszcze mała. To okropne jak tak młode stworzenie zgubi się samo.
Powiedziałam kładąc się obok małej i przytulając swoje chrapy do jej brzucha. Objęła moją głowę i gładziła grzywę. Nazwała mnie swoim koniem.
- Mogę chyba być troszeczkę oswojona, no nie?
Uśmiechnęłam się w stronę Amber.
- Oby nie za bardzo, jeszcze od nas odejdziesz.
Powiedziała z powagą mama.
- Mamo, błagam cię, ja nie dam się złapać, oni nie będą mnie ujeżdżać. Ewentualnie dam się pogłaskać. To chyba nie tragedia.
Popatrzyłam na nią z wyrzutem i wzięłam się za odnoszenie małej w miejsce, gdzie ją znalazłam.
- Aniu! Aniu, gdzie jesteś?!
Usłyszałam dyszenie i wołanie. Głos dorosłego człowieka...tak. To jej rodzice. Mała siedziała na moim grzbiecie. Położyłam się blisko kobiety wołającą dziewczynkę. Popatrzyła na mnie z zdziwieniem w oczach i przytuliła swoją córkę. Za mną stała Amber. Nie widziałam jej jeszcze, ale czułam wyraźnie jej zapach.

<Amber?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz