CD Roxette
Wiedziałem, że klaczy spodoba się pomysł z wyprawą tutaj. Chyba nie widziała jeszcze Rajskiej Plaży. Rozglądała się dookoła i patrzyła na piękne, połyskujące i cicho szumiące morze. Było tak bardzo piękne, że coś mi przypominało...
- Roxette, a może wejdziemy do wody? Uwielbiam pływać.
Zapytałem niedowierzającej klaczy.
- Ale do tej, tutaj przed nami?!
Krzyknęła zaskoczona.
- Myślę, że tak.
Odparłem patrząc na Nią z nadzieją.
- Spróbujmy...
Odpowiedziała i powoli zbliżyła się do połyskującego morza. Na tle zachodu słońca wyglądało olśniewająco. Ja bez wahania wszedłem do wody jako pierwszy. Roxette powoli stawiała kroczki do przodu. Wreszcie z łobuzerskim uśmieszkiem ochlapałem Ją.
- Hej!
Krzyknęła i zaśmiała się. Poszła za mną. Woda nie była głęboka, ale dość zimna.
- Coś mówiłaś?
I ochlapałem Roxi jeszcze raz. Ta udając zirytowaną pobiegła za mną i nagle na wodzie ( tak, właśnie tak) ukazał się ogień. Otoczyła mnie z każdej strony za pomocą mocy.
- Ale jak...?
Spojrzałem ze zdumieniem na klacz.
- No właśnie tak. Na chwilkę Cię uwięziłam, abyś przestał z tym chlapaniem.
Zaśmiała się i odeszła nieco dalej.
- Ok, ok. Już nie będę! No wypuść mnieeeeeeeee!
Powiedziałem z uśmiechem na pysku.
<Roxette? Krejzol Akcent XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz