CD. Akcenta
- Twoja księżniczka ostatecznie zechce się zgodzić na odpoczynek, krótki odpoczynek. - uśmiechnęłam się niby złośliwie.
- Osz, Ty! - zaśmiał się ogier i spróbował uszczypnąć mnie w bok, ale odbiegłam od Niego kawałek śmiejąc się przy tym. Uśmiech nie znikał z naszych twarzy, a zachowaniem dorównywaliśmy źrebakom. Niespodziewanie, po mojej chwili triumfu, Akcent dogonił mnie w mgnieniu oka.
- To co, księżniczko moja ukochana, idziemy do naszej jaskini? - zaproponował.
- A bardzo chętnie, księciuniu mój kochany, prowadź zatem! - uśmiechnęłam się szeroko i opuściliśmy plażę.
(Akcent? Wena mnie opuściła :c)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz