- Flower, obok tej bramy jest jeszcze kawałek płotu, który jest niższy. Podejdziemy i go po prostu przeskoczymy!
Powiedziałsm, a Flower tylko kiwnęła głową i zaczęła skakać.
Po chwili obie byłyśmy już wolne. Niestety nasze szczęście trwało krótko, ponieważ o kilka centymetrów przed nami coś lekko, jslakby wybuchło. Ktoś zaczął do nas strzelać! Nie zdążyłam nic powiedzieć. Mocne, gorące coś udeżyło w moją nogę. Drugia ognista kulka trafiła w moje ucho.
Flower gdy spostrzegła, że ja już nie biegnę zaczęła się wracać, a w tedy i ona oberwał. Naszczęście tylko w ucho. Bardziej lekko niż ja. Udało mi się jakoś wstać, bo dostałam w przednią, prawą kończynę. Zaczęłam uciekać najszybciej jak to możliwe. W pewnym momencie kogoś zauważyłam.
- Flower, patrz!
Szepnęłam i wskazałam maleńką dziewczynkę siedzącą a samym środku lasu.
- I co my teraz zrobimy, Flower?
Zapytałam siostry z nadzieją, ża ma jakiś pomysł.
- Nic, to człowiek.
Powiedziała obojętnie co było do niej nie podobne.
- Flower, to jeszcze dziecko! Zapytajmy się mamy, a jak się nie uda to Havany...
- No dobrze ty idź do mamy, a ja popilnuję dziewczynki.
Ruszyłam galopem do mamusi, żecz jasna takim galopem jakim mogłam, czyli nie szybkim. Gdy jednak doszłam do jaskini Perły i opowiedziałam o dziecku Perła odpowiedziała tak:
<Perła? Flower?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz