CD. Smile
Podbiegłem szybko do nieznajomej i znów zastąpiłem jej drogę.
-Może znalazłbyś sobie inne zajęcie niż czepianie się spacerujących
spokojnie klaczy?- zaindagowała chłodno, rzucając mi jednocześnie wiele
mówiące spojrzenie.
-A nie uważasz, że będąc na terenach należących do obcego stada
należałoby się przynajmniej przedstawić?- odparłem twardo pytaniem na
pytanie.
-Może i tak, ale ja nie widzę ku temu powodu.- odrzekła, wymijając mnie.
Westchnąłem ciężko, zdając sobie sprawę, że ta klacz nie ma łatwego
charakteru. Chyba będę musiał zmienić względem niej taktykę. Tylko, że
to jest dama, nawet z takim zachowaniem... Nie mogę być, więc dla niej
zbyt okrutny.
Dołączyłem do niej po raz kolejny i spróbowałem tym razem z innej strony:
-Pewnie czujesz się samotna w tym wielkim świecie i chciałabyś dołączyć
do jakiegoś stada?-Znów poczułem na sobie to stalowe spojrzenie, za
którym odczuwałem niezdarnie skrywaną ciekawość.- Czyli mam rację.-
stwierdziłem z ledwie dostrzegalnym uśmiechem.-W takim razie wyjaw mi
swoje piękne imię, a ja, morderca zwany Black Angel'em, zaprowadzę Cię
do Alfy.
<Smile?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz