piątek, 12 czerwca 2015

Od Smile

CD Angel Shy

Zmrużyłam oczy, widząc po raz kolejny tą samą klacz. Klacz, która mnie oszukała, ta która udawała, że jest Śmiercią. Zbliżyłam się do niej, czując, że na mój pysk wypływa drapieżny uśmiech.
 - Jak miło znów cię widzieć - głos miałam stalowy i bez emocji. W niczym nie przypominał potulnego i uspokajającego głosu innych klaczy.
Klacz drgnęła, jednak nie ruszyła się, ani nie odpowiedziała. Zmrużyłam oczy, przekrzywiając pysk na prawo, przyglądając się jej krytycznie.
 - Nie odpowiesz mi? To przykre... - urwałam na chwilę, czekając na jej reakcję, jednak gdy ona się nie poruszyła ciągnęłam dalej - Nie wyglądasz dobrze, czy coś się stało? Ah, no tak! Przecież wczoraj nasze spotkanie nie było bardzo przyjemne. Chciałabym cię przeprosić za to. Może zaczniemy od początku? - mój głos z szorstkiego zmienił się na ciepły i zachęcający do rozmowy. Zawsze potrafiłam inne konie owinąć sobie wokół kopyta.
Spojrzała na mnie niepewnym wzrokiem, jakby się zastanawiała nad moimi słowami. W końcu jednak się odezwała:
 - Naprawdę? - oczywiście, że mi uwierzyła.
 - Oczywiście - uśmiechnęłam się. Nie był to jednak przyjemny uśmiech, raczej taki, który przyprawia o ciarki. Przygotowałam się do ataku.

(Angel Shy?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz