Poparzyłem na małą jaskinię. Tak, to tutaj. Wszedłem do środka ostrożnie i upewniwszy się, że wszystko gra zawołałem Amber.
-Tak, to tu! Wchodź!- posłałem jej uśmiech i ruszyłem korytarzykiem.
Gdy tylko wyszliśmy, naszym oczom ukazała się piękna kraina, w której zresztą już raz byłem.

Klacz z entuzjazmem kiwnęła głowa.
-Super! No to teraz siup do wody- krzyknąłem i galopem zbiegłem z górki i wbiegłem do wody.
Po chwili w wodzie znalazła się również Amber, ochlapując mnie nią.
-Ej!- krzyknąłem i odwdzięczyłem się jej tym samym.
-Czemu tego terenu nie widać z Mysterious Valley?- zapytała.
-Ponieważ ona, jak zresztą większość terenów leży ukryta w samym centrum terenów stada. Taki ich urok- wzruszyłem ramionami.
-Jest cudownie. Jest takich więcej?
-Pewnie tak, ale nie wiadomo gdzie leżą. Słyszałem, że potrafią się przenosić albo, że jakaś nieznana siła je przenosi. Jednego dnia są, a drugiego znikają ot tak- powiedziałem, rozglądając się dookoła uważnie, co jakiś czas przenosząc wzrok na Amber.
Amber?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz