Nareszcie ta męka się zakończyła! Nowe stado, nowe miejsca, nowe konie i nowe znajomości. Ehhhhh... Sytuacja z poprzedniego stada nadal mnie dręczy, do tej pory miewam koszmary związane z tymi wydarzeniami. Myślałam o swoich problemach wolno spacerując po nowych, nieznanych terenach. Przede wszystkim zastanawiałam się czy kiedyś odnajdę kogoś bliskiego sobie. Myśl, że tak się nie stanie była dla mnie nie do zniesienia. Nim zdążyłam się zorientować przyśpieszyłam kroku i przeszłam do kłusa. Emocje brały nade mną górę i kłus szybko stał się galopem. Gnałam przed siebie, a przez głowę przelatywało mi milion myśli. Nagle ktoś mnie dogonił i spytał, nie zwalniając kroku, (poznając po głosie) ogier:
- Mogę wiedzieć dokąd tak pędzisz?
- Przed siebie... Jestem Roxanne, ale mów mi Roxy. - przedstawiłam się.
(Jakiś ogier zechce dokończyć?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz