CD Figaro
Rano wyszłam porządnie najeść się trawy. Byłam bardzo głodna, nic nie jadłam cały wczorajszy dzień. Do tego łapią mnie jakieś bóle brzucha...muszę iść się zbadać u kogoś. Nagle podszedł do mnie Figaro i pocałował mnie w policzek. Spytał się jak się mam.
- Tak sobie. Byłam głodna, boli mnie brzuch i muszę się u kogoś zbadać.
Westchnęłam patrząc na swojego partnera.
- Może chodźmy teraz. Czym szybciej tym lepiej.
Przytaknęłam tylko i poszłam z Figaro.
- A do kogo pójdziemy? Jak myślisz?
Zapytałam ogiera, który kłusował przede mną.
- Może do Vendeli van Meteorite?
Zaproponował mi Figaro.
- Tak, masz rację.
I udaliśmy się do Vendeli. Klacz była młoda, miała żywioł uzdrawiania.
- Co was tutaj sprowadza?
Od razu zareagowała na naszą obecność blisko jej jaskini.
- Widzisz...od kilku dni źle się czuję. Nie jem prawie nic, ale nie jestem głodna. Do tego boli mnie głowa i brzuch.
Klacz zbadała mnie różnymi narzędziami lekarskimi i postawiła diagnozę.
- To jest zatrucie. Zalecam więc dużo pić i dam zaraz odtrutkę.
Przygotowała mi jakąś miksturkę, która pachniała ziołami. Wróciłam do domu i wypiłam ją. Gdy zaczęła działać od razu było mi lepiej.
<Figaro? Weny brak>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz