CD. Smile
Przewróciłem oczami, jednocześnie łapiąc się na tym, że po raz pierwszy od wielu lat, coś we mnie zaczęło tajać. Tak jakby nagle z mojego serca spłynęła chłodna woda z roztopionego lodowca. Ale może to tylko chwilowa iluzja...? W końcu znam tą klacz zaledwie od kilku chwil, w czasie których nie była dla mnie zbyt miła. A może to właśnie jej dotychczasowe zachowanie wywołało we mnie to dawno zagrzebane pod gruzami mojej, niezgłębionej przez żadną istotę prócz Ixacy, duszy i zapomniane uczucie, zwane przez wszystkich zakochaniem? Na razie jednak postanowiłem je zignorować i odparłem z wisielczym poczuciem humoru:
-Jak każdy z nas, zawieszony pomiędzy tym, a tamtym światem. No chyba, że tam także istnieje przedłużenie tego stada i jego terenów.
-Filozof z Ciebie- zauważyła z dającym się wyczuć lekkim rozbawieniem.- Ale dla mnie nie o to chodziło. Wolę raczej myśleć o ziemskim świecie.
-Nawet jeżeli tak jest, muszę zawiadomić o Twoim przybyciu Alfę.- odrzekłem stanowczo i dorzuciłem.- Najlepiej by było, gdybyś poszła do niej ze mną.. Nie mieszka daleko i z pewnością zostałabyś przez nią przyjęta. Oczywiście w każdym momencie, mogłabyś też odejść.
< Smile, nie lubię udzielać tak ważnych odpowiedzi za cudze postaci, więc kontynuuj.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz