CD Smile
Weszłam na tereny stada Mysterious Valley z zamiarem dołączenia. Musiałam znaleźć alfę. Wątpiłam, że z moją nieśmiałością uda mi się to. Wreszcie przemogłam się i postanowiłam zapytać o alfę klacz, która była po drugiej stronie krzaków przy których stałam. Podeszłam do niej w taki sposób, aby nie widziała mojego pyska. Bałam się.
- Pospieszyłaś się. To jeszcze nie jest mój czas -powiedziała stanowczym głosem, co mnie onieśmieliło.
Przełknęłam ślinę i zrobiłam ku niej kilka kroków.
-Nie wiem o czym mówisz...-mój głos zadrżał.
Klacz cofnęła się do tyłu i wysyczała ze złością:
-Nie dotykaj mnie.
Przestraszyłam się jeszcze bardziej. Przyglądałam jej się uważnie, zanim zdecydowałam się zacząć rozmowę, która miała tu nastąpić według moich planów.
- Należysz do stada Mysterious Valley?-spytałam próbując naprowadzić rozmowę na właściwy dla mnie tor.
Karą zirytowało to. Wykrzyczała:
-Dobrze wiesz!-zamrugała, aby powstrzymać łzy, jednak nie udało jej się.
Próbując brzmieć łagodnie spytałam czy dobrze się czuje. Cała przy tym drżałam. Starałam się, aby mój głos brzmiał spokojnie. Nagle klacz padła na ziemię. Nie wiedziałam co robić. Spanikowałam. Musiałam przecież jej jakoś pomoc. Nie ruszała się, ale oddychała. Nigdy w życiu tak bardzo się nie bałam. Nie miałam nigdy do czynienia z lecznictwem czy co to tam jest. Wpadłam wreszcie na pomysł, że trzeba ją zabrać do medyka. Nie wiedziałam gdzie są medycy. Nie mogłam ich teraz szukać, ta klacz leżała w bezruchu! Zaczęłam trzeźwo myśleć. Muszę poszukać jakiegoś konia, który należy do stada, a on na pewno będzie wiedział, gdzie są medycy. Wychyliłam głowę zza krzaków i zobaczyłam gniadego ogiera. Nieśmiałość jakby zniknęła na parę minut.
-Słuchaj.-zastąpiłam drogę ogierowi.-Tam leży klacz i...no, ona się nie rusza...-wykrztusiłam próbując być spokojna.
-Gdzie?-spytał.
Zaprowadziłam go do tego miejsca, w które po tym wszystkim będę niechętnie wracać.
< Smile? I co, zaopiekowałam się?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz