sobota, 13 czerwca 2015

Od Black Angel`a

CD. Smile

Przez parę chwil stałem jak w murowany w podłoże jaskini. Nie mogłem uwierzyć w to, co się przed chwilą w niej rozegrało. Jak Strange vel Hidden mogła zrobić coś takiego Alfie i wystawić mnie tym samym na takie wstrętne konsekwencje? Przecież przez nią wyjdzie na to, że sprowadzam do stada zdolne do najgorszych czynów konie! Zastanawiałem się, wpatrzony we wciąż leżącą Havanę, co powinienem teraz zrobić. Z jednej strony rozum podpowiadał mi, że powinienem pomóc jej wstać, a przynajmniej stwierdzić czy nie zemdlała. Z drugiej jednak, to, co odczuwałem w swoim wnętrzu, w każdej chwili mogło spowodować eksplozję którejś z moich mocy, co tylko pogorszyłoby, i tak już dostatecznie złą, sytuację. Wiedziałem, że aby temu zapobiec, muszę się jak najszybciej stamtąd wydostać. Rzuciłem, więc jej tylko szybkie spojrzenie i wybiegłem z jaskini, rzucając tylko:
-Przepraszam!
Po przebyciu niecałych dwóch metrów, zauważyłem, że powietrze wokół mnie staje się coraz gęstsze i ciemniejsze, a także przybiera dziwny zapach i smak. Kiedy zaś spojrzałem w niebo, dostrzegłem, iż, zakryło się ono czarnymi chmurami. Pewnie przez mój obecny nastrój zawisły one nad całym stadem i niedługo spadnie z nich nawet takiego samego koloru grad. Niestety nie potrafiłem nad tym w chwili obecnej zapanować. Może uda mi się to, kiedy znajdę moją nową znajomą i wyjaśnię całą sytuację... Tyle, że nawet nie wiedziałem, gdzie jej szukać. Dobrze chociaż, że nie mogła być za daleko, ponieważ opuściła jaskinię Alfy zaledwie jakąś minutę przede mną. Wystarczyło, więc rozglądać się uważnie dookoła, aby ją zauważyć. Szybko postąpiłem jeszcze kilkanaście kilometrów dalej i wpadłem na kogoś.
-Uważaj trochę!- usłyszałem głos poszukiwanej przeze mnie klaczy.
Postanowiłem jej nie przepraszać, tylko od razu przejść do sedna:
-Nie sądzisz, że to nie było zbyt eleganckie?
-Może, lecz kto jak kto, ale Ty akurat powinieneś wiedzieć , że czasami nie można zapanować nad swoimi mocami.- to mówiąc, zaczęła rozglądać się dookoła, najwidoczniej podziwiając moje dzieło.
Musiałem przyznać jej niestety rację.
-To może spróbujemy zaznajomić Cię z nią w inny sposób?- zaproponowałem.- Na przykład przez moją siostrę?


<Smile?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz