CD. Smile
Właśnie, gdy miałem już zaproponować klaczy przybycie do jaskini Havany okrężną drogą, zauważyłem, że w naszą stronę zmierza w szybkim tempie moja siostra. Rzuciłem, więc szybkie, ostrzegawcze spojrzenie towarzyszącej mi samicy, która spojrzała także w jej stronę i szepnęła:
-Wygląda na to, że ktoś tu jest ciekawy nowych znajomości...
-Tak, ale u niej to akurat całkiem normalne.- odparłem i dodałem.-To moja siostra.
-W takim razie nie jesteście zbyt podobni.- stwierdziła, przypatrując się uważnie jasnosiwej klaczy.
-Cóż, masz rację. Nawet stanowiska mamy skrajnie różne.
-A jakie ona pełni?- zaindagowała, przekrzywiając głowę.
-Opiekunki źrebaków.- wyjawiła Ixaca, która właśnie stanęła koło nas.
-Nie Ciebie pytałam.- warknęła moja nowa znajoma.
-Ale dotyczyło ono mojej osoby, więc korzystając z okazji, iż tutaj jestem, odpowiedziałam na nie.- odrzekła, spokrewniona ze mną samica spokojnie i przedstawiła się.- Na imię mi Ixaca.
Znając ją oczekiwała czegoś w rodzaju ,,Miło Cię poznać.", ale podania imienia drugiej strony. Kiedy, jednak się tego nie doczekała, zwróciła się do mnie:
-Pewnie udajecie się do Havany?
-Owszem.
-Jeżeli chcesz, mogę podjąć się zadania zaprowadzenia Twojej towarzyszki za Ciebie. W końcu od dawna nie jesteś już typem lubiącym długie przebywanie wśród innych.
-Tak, ale tym razem nie jest jeszcze tak źle. Nawet nieźle nam się do tej pory rozmawiało. Zresztą Ty pewnie masz coś do roboty.
-Właściwie masz rację, powinnam się zająć małym Nevady i Querido.
-W takim razie do zobaczenia później.
-Jasne.- powiedziała, oddalając się.
Kiedy tylko znalazła się poza zasięgiem naszego wzroku, zwróciłem się do karej klaczy:
-Skoro nie chcesz iść przez te wszystkie konie, pójdziemy dookoła. Ale od razu zastrzegam, że zajmie to o godzinę dłużej.
< Smile?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz