CD Mystic'a
Na początek zamoczyłam lewe przednie kopyto, aby przekonać się czy woda ma odpowiednią temperaturę. Na całe szczęście, mimo zimy, nie była za chłodna, więc po paru sekundach włożyłam do niej także pozostałe. Niedługo potem poczułam, że ból kostki powoli słabnie. Postałam w niej jeszcze parę minut, po czym wróciłam na brzeg i zwróciłam się do Mystic'a:
-Możemy już iść dalej.
-Czyli już po wszystkim?- upewnił się ogier.
-Owszem, ale dla świętego spokoju pójdę teraz ją zbadać. Tylko powiedz mi u kogo, skoro jestem jedyną medyczką w naszym stadzie?- zapytałam sarkastycznie.
-Może u któregoś z szamanów?- odparł pytaniem na pytanie w ogóle nie zrażony moim tonem.
-Niech będzie, ale ja nie wiem, który z nich najlepiej się na tym zna...- westchnęłam.
-W takim ja Ci kogoś polecę. - zapewnił.
-To super, tylko pamiętaj, że ja będę potrafiła ocenić jego pracę.
-Jasne, a teraz pójdziemy może do Meggie ?- zaproponował.
-Zgoda, ale idźmy ostrożnie, bo nie chcę zrobić sobie jeszcze gorszej krzywdy w tą nieszczęsną kostkę.
< Mystic, jasne, że może>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz