wtorek, 20 stycznia 2015

Od Rossy

C.D Qerida

Spojrzałam na ogiera.
- A skąd mam mieć tą pewność?! - fuknęłam.
Spojrzał na mnie i wywrócił tylko tymi swoimi brązowymi oczami. Niewinny uśmiech wszedł na jego chrapy. Obserwowałam go cały czas, nie miałam ochoty go spuścić z oka. Jednak nie udało mi się, bo kichnęłam. Qerido wybuchł śmiechem. A ja stałam jeszcze chwilę i potrząsnęłam tylko łbem i na niego spojrzałam.
- Ja chce wieczór!
- Rossa spokojnie, jeszcze tylko kilka godzin. - powiedział.
Wywróciłam oczami. Nagle z nieba zaczęły spadać białe płaty śniegu, no w sumie wolę jednak lato, ale zimą też nie pogardzę. Zaczęłam biegać w kółko i pobiegłam do lasu. Qerido wbiegł tuż za mną i mnie zatrzymał. Od razu wyszliśmy z lasu.
- Nie robię powtórki z rozrywki. - fuknął.
- No dobrze, dobrze panie bobrze! - zaczęłam się śmiać.
W pewnym momencie położyłam się na białym puchu i zaczęłam tarzać na śniegu...

< Qerido? Brak laptopa, ale już mam ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz