Chodziłam po terenach stada w poszukiwaniu zacisznego miejsca do namysłu. Słyszałam dużo, że dołączyły nowe konie, jednak nie miałam ochoty na razie z nikim rozmawiać. Nie wiem czemu, ale nagle wezbrał we mnie ogromny smutek. Z pochmurną miną chodziłam po śniegu, który trzeszczał z każdym moim krokiem. Zamyślona kierowałam się w stronę morza, gdzie chciałam nabrać trochę humoru, gdy nagle wpadłam na jakiegoś konia. Spojrzałam niezadowolona, chodź była to po części moja wina. Nie widziałam go.
-Przepraszam- powiedziałam ponuro, zachowując szacunek.
-Nic się nie stało- odparł ogier. Wywnioskować mogłam z jego tonu głosu i budowy ciała.
Spojrzałam w górę. Jakoś nigdy go nie spotkałam na terenach stada. Pewnie był nowym członkiem. Pomimo niechęci do rozmowy, a mój głos mógł się wydawać oschły, postanowiłam zagadać.
-Szukasz czegoś?- zapytałam, widząc jak ogier się rozgląda.
-Właściwie to... dopiero co dołączyłem i nie wiem do końca co gdzie jest i kto kim jest- odparł z widoczną rezygnacją w głosie.
Kiwnęłam głową, bardzo dobrze go rozumiejąc.
-Nazywam się Heaven- przedstawiłam się, biorąc głęboki oddech- Aktualnie kierujesz się w stronę morza, ale jeśli zechcesz oczywiście mogę cię oprowadzić tak dla orientacji w terenie. W końcu trzeba wiedzieć co nieco o nowym stadzie, do którego się dołączyło. A u alfy już byłeś?- spytałam, starając się o cień uśmiechu, lecz chyba marnie mi to wyszło.
Tancred? Dokończysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz