CD Meggie
- No wiesz, jak mam być szczery, to chciałem z Tobą pochodzić nad wodą, nocą, pod gwiazdami ... Potem spojrzeć głęboko w Twoje prześliczne oczy, wyszeptać Ci na uszko jaka jesteś cudowna ... - mówiłem coraz ciszej, próbując oczarować klacz, jednak zaraz raźno i nieco zaczepnie dodałem - Ale skoro nie masz w sobie ani krzty cierpliwości, czy romantyzmu to proszę, sama tego chciałaś.
I zanim Meggie zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, ja podhaczyłem jej kopyto, a ona zachwiała się i runęła w zimną, skutą lodem wodę. Po chwili jej mokra, siwa twarz wyłoniła się z lodowatej cieczy, otrzepując się żywo. Spojrzała się na mnie nieco zaskoczona, ale gotowa na rewanż. Z łatwością wyszła z morza, a ja, jakoś nieszczególnie mając ochotę na lodową kąpiel, ruszyłem przed siebie z kopyta. Pędziłem po zmrożonym, pokrytym cienką warstwą śniegu piaskiem, skierowałem się w stronę Magicznej Zatoki. Wiedziałem, że zimową nocą, to miejsce wygląda jeszcze cudowniej niż zwykle. Obejrzałem się za siebie i zobaczyłem pędzącą za mną mokrą, roześmianą Meggie. Była urocza. Kiedy przybyliśmy na miejsce, przeszedłem do wolnego kłusa, a po chwili całkowicie się zatrzymałem. Moja towarzyszka wkrótce do mnie dołączyła i zaczęła się znowu śmiać.
- Och, zapamiętam to sobie, już ja się zemszczę, zobaczysz! - Mówiła mi, łapiąc oddech.
- Ciii, Meggie - szepnąłem do niej zmysłowo. - Zobacz gdzie jesteśmy. Pięknie tu, czyż nie?
- Noo, trzeba to przyznać - odparła również szeptem.
Położyłem się na piasku. Powietrze i atmosfera tego miejsca już dawały się we znaki. Meggie kładła się obok mnie.
- Wiesz, słodka, co tu robią najczęściej inne konie? - puściłem do niej oko. - Chciałbym tego z Tobą. Teraz, zaraz, tej nocy. Nie możesz mi odmówić tego małego szaleństwa - uśmiechnąłem się zadziornie, widząc, że atmosfera Zatoki też zaczęła na nią działać.
< Meggie? Zgodzisz się zaszaleć ze Spartanem? ;)
Ps. Przepraszam, że tak długo xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz