poniedziałek, 12 stycznia 2015

Od Qerida

CD Rossy

Zastanowiłem się chwilę nad propozycją, potem skinąłem głową na znak, że się zgadzam i posłałem ciepły uśmiech w stronę klaczy, ruszając za nią. Po niedługim czasie znaleźliśmy się na Mglistej Polanie. Podczas pobytu u ludzi wręcz tęskniłem za tą mgłą i smakiem soczystej trawy, która nawet wydawała się zielona.
-Pyszna- odparłem, skubiąc kawałek pod jednym z małych drzewek i patrząc w stronę jedzącej Rossy.
-Nadal zastanawiam się czemu aż tak bardzo przymuliłam- zamyśliła się klacz.
-Rossa... każdemu się zdarza. Nawet mi i nie ukryjesz, że miałaś niezły ubaw z mojej miny- uśmiechnąłem się do niej.
-Tak, tylko tak przed alfą...- nadal się martwiła.
-Havana na pewno rozumie, przecież jest także koniem do tego nie jest ani oschła ani złośliwa, więc nie musisz się tym tak bardzo zamartwiać- pocieszyłem ją- A jak się najemy mam dla ciebie niespodziankę- posłałem jej tajemnicze spojrzenie.
-Jaką?- ożywiła się natychmiastowo.
-Jak ci zdradzę to nie będzie niespodzianka. Żeby jednak ona się udała to musi zapaść noc. Przygotuj się na bezsenną nockę- uśmiechnąłem się łobuzersko.
-Nie lubię gdy patrzysz tak tajemniczo. Wtedy wydajesz się całkiem inny- odparła z uśmiechem, zapominając już o sprawie z Havaną.
-Hehe... nie bój się, chyba cię nie zadźgam- zaśmiałem się i uderzyłem lekko w bok na znak żartu.
Odwzajemniła uśmiech i oboje się roześmialiśmy, zaczynając ponownie jeść trawę.

Rossa? I ten tajemniczy uśmiech :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz