CD Rossy
Zrobiłem kwaśną minę, czując ogromne szczypanie w nodze. Miałem nadzieje, że krew przestanie płynąć, lecz pomimo opatrunku zrobionego przez Rossę nic nie dało rady zatamować. Trudno, będzie musiało się zagoić samo. Gdy klacz opatrywała mi ranę spojrzałem na jej twarz. Po niedługim czasie skończyła, odłożyła butelkę i podniosła oczy. Nasze spojrzenia się zetknęły.
-Zrobiliśmy dobry kawał roboty- uśmiechnąłem się do niej- Nie łatwo jest uciec z dobrze strzeżonej stajni komu kolwiek.
-Zgadzam się, lecz jednak my jesteśmy widocznie wyjątkowi- usłyszałem jej cichy chichot pod nosem- Możesz wstać?- spytała.
Spuściłem wzrok i wstałem. Co prawda bolało jak cholera, ale dało się przeżyć. Nie raz byłem w gorszej sytuacji.
-Myślisz, że będą nas szukać?- spytała z widocznym zaciekawieniem klacz.
-Co myślę? Jestem pewien, że przez jakiś czas musimy być uważni i nie powinniśmy się zbytnio oddalać od głównych terenów stada. Przez jakiś czas będą nas szukać, ale raczej wątpię by doszli aż tu- odparłem, zastanawiając się.
-Na pewno?- spojrzała jakby chciała się upewnić czy jesteśmy bezpieczni.
-Tak- spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się do niej ciepło- Myślę, że powinniśmy powiedzieć o tym Havanie- zarządziłem.
-Chyba nie warto ją martwić, chociaż tu chodzi o pozostałe konie ze stada...- pomyślała na głos.
-Idziesz ze mną? Dasz rade?- spytałem opiekuńczym głosem.
-Aż tak ciężko poraniona to nie jestem- zaśmiała się, a ja razem z nią.
Wyszliśmy z jaskini razem, uważnie przyglądając się okolicy. Poleciłem wiatru wschodniemu- East`owi- by sprawdził okolicę. Na szczęście było tylko kilka koni nieopodal. Ruszyłem wolnym stepem. Noga nadal dała się we znaki, jednak gdy zacząłem rozmawiać z Rossą. Nawet o tym zapomniałem.
Wkrótce doszliśmy do jaskini Havany. Spodziewałem się jej w środku, ale jej tam nie było. Zdziwiłem się.
-Nie ma jej- rzekłem do klaczy, rozglądając się- Spytamy się innych koni czy ją widzieli?- zapytałem.
Rossa?
Sorki, że dopiero teraz, ale przez te trzy dni nie mogłam się wyrobić :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz