CD Rossy
Podszedłem do niej szybko ze zmartwioną i przerażoną miną. Z jej oczu zaczęło spływać coraz więcej większych łez, które zostawiały liczne smugi na jej pięknych i delikatnych policzkach. Spuściła głowę, próbując się pohamować, lecz usłyszałem po chwili jej cichy płacz.
-Rossa... co ty mówisz?- spojrzałem na nią, nie przyswajając sobie to co ona przed chwilą powiedziała.
Jednak Rossa nic nie odpowiedziała tylko wybuchnęła płaczem. Teraz krople łez spadały ciężko na śnieg, który topił się pod wpływem ich ciepła. Pokręciłem niezauważalnie głową, dopiero teraz sobie zdając sprawę, że ona cierpi.
-Rossa...- podniosłem jej głowę do góry. Miała zamknięte oczy, lecz po chwili zobaczyłem jak je otwiera. Były szkliste i zapłakane, a jej mina jakby przed chwilą zjadła jakąś gorzką roślinę- Rossa...- powtórzyłem- Nie możesz odejść. Nie możesz mnie zostawić. Spójrz na mnie. Otwórz oczy- wpatrzyłem się w głębie jej wzroku- Nawet nie wiesz...- nie dokończyłem.
-Qerido... Ja dalej nie potrafię. Ilekroć kogoś pokochałam, ilekroć na kimś mi zależało zawsze to traciłam. Wszystko i wszyscy ode nie odeszli. Mama, tata, Tyrion, cała rodzina mnie pozostawiła. Nie mam już nic i nikogo. Po co mam tak dalej żyć!?- wybuchnęła ponownie płaczem.
Poczułem ukłucie w klatce piersiowej, jednak musiałem przyznać w pewnym sęsie rację klaczy. Musiała teraz bardzo dużo przeżywać. Spuściłem wzrok, stałem się przez moment nieobecny. Wszystko, całe życie przemknęło mi przed oczami. Po chwili jednak mój wyraz twarzy przybrał stanowczy ton. Spojrzałem na Rossę po raz kolejny.
-A ja?- spytałem się, szepcząc jej do ucha. Podniosła głowę i spojrzała na mnie wymownie. Nie odważyłem się powiedzieć czy zapytać o coś więcej. Podniosłem tylko jej podbródek, tym samym zmuszając ją do spojrzenia mi prosto w oczy- Nawet nie wiesz jaka jesteś dla mnie ważna- szepnąłem- Nie płacz, proszę. Nigdy nie zamierzałem cię opuścić. Wiem jak boli utracenie osoby, która kochała... a może i udawała, że jesteś dla niej ważna. Wiem jak to jest stracić cała rodzinę, być samemu, gdy wszyscy o tobie zapominają, ale proszę... błagam... nie odchodź. Nie zostawiaj mnie. Jesteś jedyną osobą, która była przy mnie w najgorszych chwilach życia- moje wdechy i wydechy były niespokojne i głębokie. Nabierałem powietrza do płuc z trudnością, czując, że się duszę- Nawet nie wiesz jaka jesteś dla mnie ważna- powtórzyłem- Błagam, nie odchodź...
Powoli i dyskretnie zbliżyłem swoja twarz do niej. Chwilę jeszcze wpatrywałem się w jej ciemne, piękne oczy, a potem pocałowałem delikatnie jakby była ósmym cudem świata, wielkim skarbem, szlachetnym złotem, diamentem, który lśni pośród mórz w noc w czasie pełni. Po raz pierwszy od utraty wszystkich po za nią, odważyłem się powiedzieć na głos co czuję, a nawet to zrobić.
Rossa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz