CD Vendeli von Meteorite
Uśmiechnąłem się tajemniczo, dodając sytuacji jeszcze większej tajemniczości. Vendela zmrużyła oczy, widząc, że nastąpiła głucha cisza i, że próbuję nadal utrzymać to w tajemnicy.
-Dobrze, już dobrze. Nie będę cię zamęczał... chociaż...
-Mystic!- zaczęła się śmiać.
-Ok, dobra. A więc... przypomniała mi się jaskinia obrośnięta bluszczem jak ta. A zresztą stąd jest charakterystyczny zapach pochodzący od mikstur i przeróżnych ziół, zresztą Meggie jest całkiem ładna- uśmiechnąłem się szarmancko.
Vendela otworzyła usta by cos powiedzieć, lecz dostałem tylko mocnego kuksańca w bok.
-Nie musisz od razu zarywać do każdej klaczy- udała obrażoną.
-Owszem, ale każda klacz jest piękna, a powstrzymanie się od komplementu jest bardzo trudne- spojrzałem na przeciwko siebie.
-Każda?- spytała, jakby się chciała upewnić.
-Tak, nawet ty- posłałem jej oczko i uśmiechnąłem się szeroko rozbawiony miną klaczy.
Pokręciła głową z uśmiechem i podeszła do mnie.
Vendela?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz