CD Tancred`a
Spojrzałam na ogiera, uśmiechając się delikatnie. Był całkiem spoko, fajnie się z nim rozmawiało. Przynajmniej z jednym koniem. Zazwyczaj wszyscy mnie olewali, ale cóż... takie życie. Zawróciłam i ruszyłam w kierunku Skalnego Jeziora. Sama lubiłam to miejsce, często tam chodziłam, lecz najbardziej odpowiada mi tam przebywanie w zimę. Zawsze jest tam przyjemnie chłodno.
-Nie przeszkadza mi to. Szczerze mówiąc nie myślałam, że nadaję się na pracę ,,oprowadzaczki"- zaśmiałam się pod nosem.
-Mam nadzieję, bo jeśli ci nie pasuje to oczywiście to zrozumiem- szybko chciał się upewnić.
-Skądże... przyjemnie się z tobą rozmawia tylko masz strasznie wahania decyzji- powiedziałam lekko rozbawiona.
-Wydaje ci się- odparł przyjaźnie.
-Wiesz, mi to tam nie przeszkadza, sama mam czasem kłopoty z odpowiednia decyzją do podjęcia. Jak będzie ci coś nie odpowiadało w związku z jaskinią to śmiało mów- odważyłam się po raz pierwszy jego obecności śmielej coś powiedzieć.
-Spokojnie, myślę, że z tego co mi opowiadasz o tym miejscu to będzie mi odpowiadało- odpowiedział radośnie.
-Zawsze jesteś taki optymistyczny?- spytałam z czystej ciekawości.
Tancred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz