C.D Qerida
Spojrzałam na Qerida. Co on mógł znowu wykombinować? Szliśmy w stronę lasu, jednak w połowie drogi się zatrzymaliśmy.
- Czekaj, czekaj... - mruknął.
Zacisnął mocno powieki, a po chwili otworzył oczy i zwrócił się ku wodospadowi?
- Tędy. - usłyszałam.
Od razu ruszyłam do niego i zrównałam z nim kroku. Szliśmy obok siebie. Kiedy naszym oczom ujawnił się piękny krajobraz jakieś nie wiem krainy? Wszędzie zieleń, świeciło słońce. Nikogo tu nie było.
- Chodź.- powiedział.
Ruszył przede mną, a ja szłam tuż za nim.
- No gdzie idziemy? - dopytywałam się.
- Zobaczysz. - odparł z nutką tajemniczości w głosie.
Qerido?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz