CD Pride
Czułem, jak wzbiera we mnie irytacja i coraz trudniej było mi ją ukryć.
-Więc masz zamiar prawić mi teraz kazania?!-spytałem, patrząc na nią groźnie.
Zacisnęła usta i zmierzyła mnie równie nieprzychylnym wzrokiem. Mimo wszystko wytrzymałem jej spojrzenie.
-Nie będę ci prawić kazań, Vito...-wysyczała przez zaciśnięte zęby.
Parsknąłem.
-Skoro tak dobrze znasz się na tych sprawach, to dlaczego w takim razie do tej pory nie znalazłaś sobie jeszcze partnera?! Daruj, ale nie mam zamiaru dostosowywać się do twoich poleceń, więc albo faktycznie odejdź i daj mi święty spokój, albo się przymknij i nie poruszaj więcej tego tematu!-wykrzyczałem, dając upust emocjom. Nie dbałem już o to, co sobie inni pomyślą.
Stary, zgorzkniały Vito wrócił, a tamten kochający i czuły odszedł na zawsze.
-I nie mów do mnie Vito.-dodałem po chwili. -Jeśli już, to Rain.
Pride?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz