CD historii Dęblina
Spojrzałam na niego, po czym westchnęłam.
-Bardzo cię przepraszam, po prostu... bardzo się przestraszyłam. Wybacz...- powiedziałam, po czym podeszłam i cmoknęłam go w policzek, przytulając się do niego.
Spojrzał wymownie w moje oczy. Uśmiechnęłam się szerzej i pocałowałam tak, że aż mi tchu zabrakło w płucach.
-Pasuje panu?- spytałam, uśmiechając się do niego i patrząc głęboko w oczy.
-Hmm... Może być- odpowiedział i roześmiał się.
Oczywiście nie obyło się bez mocnego kuksańca w bok i szerokiego uśmiechu na twarzach. Wyszliśmy z jaskini, śmiejąc się z naszych min i w ogóle. Napiłam się zimnej wody, która dodała mi sił i w miarę uspokoiła. Spoglądałam na niego co chwila.
<Dęblin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz