CD Mocci
-Hej, Mocca!-krzyknąłem ruszając za nią i z niepokojem patrząc na ciemniejące i raz po raz rozdzierane błyskawicami niebo.
Nie zatrzymała się, ani tym bardziej nie odwróciła. Przeciwnie, przyspieszyła. Z rezygnacją pokręciłem głową i również zacząłem żwawiej przebierać nogami. Dogonienie jej nie było trudnym zadaniem, toteż już po chwili galopowaliśmy jedno przy drugim.
-Czego ty chcesz?!-warknęła, nawet na mnie nie patrząc.
Westchnąłem ciężko, spodziewając się kolejnej ciężkiej wymiany zdań.
-Przecież doskonale wiesz, że nie chcę zrobić ci na złość!-wrzasnąłem, starając się przekrzyczeć zacięcie bębniący o ziemię deszcz, huk grzmotów i szum wiatru, co wcale nie było łatwym zadaniem. -Ja się po prostu o ciebie martwię, proszę, zrozum!
Mocca?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz