CD Filjan
Popatrzyłem w ciemniejące niebo i powoli skinąłem głową.
-Ok, wracajmy.
Ruszyliśmy więc dość żwawym stępem. Las zaczął nabierać nieco mrocznego charakteru, choć jeszcze niedawno zdawał się być jednym z najgościnniejszych miejsc, jakie mogą na tych terenach istnieć. Dostrzegłem, że klacz nerwowo przeczesuje wzrokiem okolicę, gwałtownie poruszając przy tym głową jak pisklę. Zaczęła też stopniowo przyspieszać do kłusa.
-Hej, gdzie ci się tak spieszy?-spytałem z uśmiechem.
Skrzywiła się lekko, jakby również chciała się uśmiechnąć, jednak niezbyt jej to wychodziło.
-Nie bój się, w razie czego cię obronię.- z rozbawieniem dumnie wypiąłem pierś.
Filjan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz