niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Arhuka


CD Oranii
 
-No proszę, znalazł się ktoś kto ze mną wytrzyma - zaśmiałem się szczerze - Mimo, że ja jestem z jesieni, muszę skromnie przyznać, że zawsze jestem pełen energii. Ktoś mi kiedyś powiedział, że wyglądam jakbym miał ADHD. Ale dobra, nie będę się już mądrzył, bo nie mam po co - dodałem ze śmiechem
-No proszę, chyba w jakiś szybki sposób dowlekliśmy się na Jesienną Ścieżkę. Podskoczyłem z podekscytowania. Chociaż bywałem tu często, parę razy jednego dnia nadal to miejsce wydawało mi się nieodkryte. Minąłem Oranię, zapominając o bożym świecie widząc mrowie pięknych, różnokolorowych liści i usypaną nimi ścieżkę. Nie namyślając się dłużej ruszyłem w niej, rżąc i tarzając się w nich jak młody, pełny życia źrebak. Z boku musiało to wyglądać komicznie, gdyż usłyszałem nawet śmiech Oranii która przyglądała się moim wyczynom. Ja jednak nadal nie wróciłem na ziemie. Galopowałem w liście z zapałem, jakbym miał za to dostawać nagrody. Potem stanąłem dęba, zarżałem ku niebu i wreszcie się uspokoiłem. Zrobiło mi się trochę wstyd, że tak się zachowałem, jeszcze przy klaczy.
-Przepraszam - zawołałem, łapiąc oddech - Ale dostaję po prostu świra na widok tego miejsca.

Orania? ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz