CD Qerida
Przez chwilę milczałam, z uporem maniaka wpatrując mu się w oczy. Lituje się nade mną, to widać... Niby powiedział, że mnie kocha, ale mimo wszystko było to wyznanie mocno wymuszone. Nie tego oczekiwałam... -Ty naprawdę jesteś skłonny uwierzyć w to, że może być jak dawniej??-spytałam ze sztucznym rozbawieniem. Milczał. Wyraźnie wahał się nad odpowiedzią, a kiedy już miał otwierać usta, celowo nie dałam mu dojść do słowa. -Nie może być.-odpowiedziałam za niego. -Zrozum to... Są dwie opcje. Możemy być teraz razem, albo stać się dla siebie zupełnie obcymi osobami. Nie wiem jak ty, ale ja już wybrałam.-spojrzałam na niego twardo. -Skoro nie jesteś pewien swoich uczuć, to z tego nic nie będzie. Daj mi więc odejść i udawaj, że nigdy się nie poznaliśmy. Tylko o to proszę. Qerido? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz