CD Oranii
Odwróciłem się, widząc teraz stojącą tuż przede mną karą, zgrabną klacz.
-Nic się nie stało - uśmiechnąłem się, mówiąc to. Właśnie czekałem aż
ktoś przyjdzie i porozmawia. Trochę się zamyśliłem, ale niektórzy już
wiedzą, że dla mnie to typowe.
-Jeszcze Ciebie tutaj nie widziałam - zauważyła klacz, odwzajemniając
uśmiech. Szczerze mówiąc, ja również jej jeszcze nie widziałem. Ale co
do mnie, tak często nie szukam osób do rozmów albo nie przechadzam się
po terenach stada. Niektórzy mnie mijają, inni zaś nie, tak to jest.
-Ja też nie. Jestem tu od całkiem niedawna, może to dlatego -
odpowiedziałem przyjaźnie - Tak w ogóle nazywam się Arhuko. - dodałem,
kłaniając się przed nią lekko
Klacz to chyba rozbawiło. Nie wiem co bardziej - moje niespotykane imię czy ukłon.
-Arhuko? - zdziwiła się nieco - Dosyć niespotykane imię.
-Wiem... - powiedziałem - A ty jak się zwiesz? O ile mogę się o to zapytać, jeśli nie jest to żadna tajemnica...
Orania? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz