wtorek, 29 kwietnia 2014

Od Mocci


CD Vito de Rain

Gwałtownie zahamowałam rozbryzgując błoto.
-Nie rozumiem-powiedziałam uporczywie patrząc w ziemię-Nie mogłam chodzić, nie ruszałam się sama z miejsca przez bardzo długi czas nie mówiąc nawet o tak długich spacerach. Galop w ogóle nie wchodził w grę. A teraz, kiedy wreszcie mogę znów zacząć samodzielnie się poruszać ty mi zabraniasz!-popatrzyłam się na niego z wyrzutem i złością-Chcesz mnie uczynić kaleką, jaką byłam przez ostatni czas! Ja nie chcę tak żyć-zaczęłam pociągać nosem-Nie chcę być ciężarem dla innych...
-Mocca-westchnął i podszedł do mnie. Poczułam jego ciepłe, aczkolwiek mokre ciało-Nie wiem, co sobie ubzdurałaś, ale nie jesteś dla nikogo ciężarem.
-Nie prawda-pokręciłam lekko głową-Wszyscy musieliście mnie niańczyć, dalej musicie. Zachowuję się nieodpowiedzialnie i obarczam was moimi problemami. Jestem dla was udręką. Kiedy mnie nie będzie wtedy odetchniecie pełną piersią. Wreszcie pozbędziecie się problemu...

Vito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz