niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Slayer'a

 CD Coelsho

-Rozumiem - kiwnąłem głową. Wcale w sumie nie miałem zamiaru nic takiego mówić. Każdy ma swoją opinię na dany temat. Zresztą nie znałem za dobrze jej ojca, aby się wypowiadać w tym temacie. Znałem go z widzenia, tyle.
Zapadła błoga cisza, którą przerywało od czasu do czasu hukanie sowy. Stawało się już dosyć późno a słońce chowało się za chmurami.
-Ale i tak uważam, że jesteś szczęściarą, że właśnie tutaj się urodziłaś - powiedziałem w końcu, do końca nie wiedząc co mam powiedzieć. Jednak coś trzeba było rzec.
Uniosła dumniej głowę, rzuciła mi szybkie spojrzenie i rzekła:
-Szczęściarą to za dużo powiedziane.
Spojrzałem w ciemne niebo, szukając odpowiedzi. W końcu odpowiedziałem jej:
-Czy ja wiem? Ja się urodziłem u ludzi i u nich dane było mi dorastać. Więc o pojęciu życia na wolności wiem niewiele, tyle co teraz tu jestem - uśmiechnąłem się delikatnie do niej, chcąc, aby zrobiła to samo, odwzajemniła uśmiech.

Coelsho?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz