CD Slayer'a
Przystanęłam, nadal nie wierząc temu, co się właśnie dzieje. Czy to
jakiś sen, marzenie, wizja, czy to prawda najprawdziwsza? Nie mam
pewności. Spoglądam mu w oczy i odpowiadam:
-Ty jesteś godny mnie, jednak ja nie jestem godna Ciebie.
Slayer patrzy mi w oczy i mówi:
-To nie nasz problem, całe stanowiska itd. Ważna jest nasza miłość, Scolle. - powiedział, patrząc z powagą na mnie
-Wiem... Chcę abyśmy byli szczęśliwi..... - westchnęłam
Slayer lustrował mnie wzrokiem, nic nie rozumiejąc. W tej chwili nawet
ja nie rozumiałam siebie. Wypełniała mnie dziwna pustka. Nie było
niczego we mnie. Wypełnił mnie brak pewności siebie.
-Slayerku.... - zdobyłam się na dosyć poważny ton głosu - Mi się zdaje,
że jesteśmy siebie godni... Ale nie wiem, możesz sądzić inaczej. Jak
coś, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć... - dodałam szeptem i
dotąd nie wiem, dlaczego odeszłam w swoją stronę.
-Scolle! - rzucił za mną
Nie odwróciłam się.
Slayer? Niee, dramaty są lepsze xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz