poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Od Oranii

CD Arhuka

-No proszę, proszę, a podobno to klacze są zmienne...-uśmiechnęłam się ironicznie, choć nie byłam pewna, czy ogier usłyszał cokolwiek z mojej wypowiedzi. Był za daleko.
Siłą woli przywołałam do siebie ostatnie, znikome resztki energii i ruszyłam cwałem w pogoń za Arhukiem. Zmęczenie szybko zaczęło jednak dawać o sobie znać. Moje kopyta coraz ciężej opadały na ziemię z głuchym łoskotem, a oddech stawał się cięższy i szybszy. Mimo wszystko nie dawałam za wygraną... O, co to to nie, żywcem się nie dam! Gdybym komukolwiek odpuściła bez walki, to nie nazywałabym się w tej chwili Orania...

Arhuko? Jakieś kiepskie i naciągane mi to wyszło... xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz