CD historii Rossy
Zaśmiałem się, wręcz wybuchnąłem śmiechem.
-Na serio? Och, jak mi przykro- powiedziałem z sarkazmem.
-Czy ja tu wyczuwam sarkazm?- zmrużyła jedno oko
-Nie wiem co wyczuwasz, ale ja z pewnością tak- zaśmiałem się znowuż
-Normalnie jak źrebak- pokręciła głową
-Wiem i jestem z siebie dumny- stanąłem dumnie, podnosząc ogon- To jak mały wyścig?- zaproponowałem
-Hmmm... A dokąd?- podniosła brew
-Może do Jeziora Lorangi? Co ty na to? Po dzikim biegu na pewno będzie nam się chciało mocno pić- stwierdziłem
-Aż takie przemyślane?- udała zdziwienie- U ciebie to rzadkość. Mi pasuje. To startu?
-Do startu...
-Gotowi...
-S... czekaj, nie ustaliliśmy trasy- stanąłem prosto
Spojrzała na mnie jak na durnia
-No co?- zdziwiłem się
-I TY mi mówisz, że nie przemyśleliśmy trasy???- stanęła i wpatrywała się dziwnym wzrokiem
-Oczywiście, że żartuję. START!- krzyknąłem i pobiegłem
-Nie byłam gotowa!- usłyszałem w dali
-Znasz mnie Rossa,. znasz- odkrzyknąłem i przyspieszyłem.
<Rossa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz