CD Rossy
Iść dalej... tylko gdzie. Nie miałem najmniejszego pomysłu gdzie możemy iść, a chyba zwiedziliśmy już prawie wszystkie tereny stada, niektóre to nawet kilkakrotnie. Sam nie miałem pomysłu co robić. Nagle wpadłem na pomysł.
-Może mały tor przeszkód?- zapytałem z entuzjazmem.
Klacz popatrzyła na mnie zdziwiona tą propozycją.
-Gdzie ty tu chcesz tor przeszkód zrobić?- jej kąciki ust podniosły się delikatnie.
-No... nie wiem, ale moglibyśmy urządzić sobie takie małe... zawody- uśmiechnąłem się łobuzersko.
-I ty mi to proponujesz?- podniosła brwi do góry.
-Tak- odpowiedziałem pewny siebie i wręcz gotowy, jakbym miał biec już od teraz- Byłoby kilka rund. Sprawdzanie zręczności, szybkości, sprytu, wytrzymałości i... utrzymaniu równowagi. Coś jak... ćwiczenia na wojownika i inne stanowiska- zastanowiłem się po chwili, wymyślając różne rzeczy- Ale to nie wszystko. Inne umiejętności także by sprawdzały.
-A nagroda?- zbliżyła się i popatrzyła na mnie urzekająco podchwytliwie.
-Nagroda?- udawałem, że nie mam pojęcia o tym- Pomyślimy nad tym...- parsknąłem cichym śmiechem. Zaczynamy... może przy... Pustyni Królików. Tak na dobry początek. Jest tam dużo krzaczków i krzewów, sprawdzałoby to naszą zręczność i szybkość- odparłem melodyjnym głosem.
Klacz zachichotała widocznie zadowolona z tego pomysłu.
Rossa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz