CD Tajgi
Wiadomość za każdym razem bolała tak samo. Nowela tu nie ma. Zginął. Już go nie zobaczę. On już się nie uśmiechnie, nie poradzi mi w trudnych chwilach jak zawsze. Wszystkie wspomnienia wyblakły. Przejmująca pustka wypełnia mnie całego. Był tylko mały promyczek. Jedyne, co trzymało mnie przy życiu. Tajga. Żyłem właśnie dla niej. Byłem silny tylko wtedy, kiedy przy mnie była. Dlatego, kiedy zobaczyłem ją po tej rozłące... Znów na chwilę byłem normalny. Znów mogłem chwilę cieszyć się życiem. Aż do wiadomości. Aż znowu usłyszałem, że Nowel nie żyje. Słowa, teraz wypowiadane już do mnie nie docierały. Mocca rozmawiała z Tajgą, co chwila coś do mnie mówiły. A ja tylko stałem i oddychałem głęboko. Po chwili Mocca przytuliła mnie i odeszła. Zostałem sam z Tajgą. Podeszła, ze łzami w oczach i przytuliła mnie. -Poradzimy sobie-załkała-Zobaczysz, Sorrel. Nie zostaniesz z tym sam. A ja tylko stałem i gapiłem się w dal. Tajga? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz