CD Nevady
-Pięknie...-przytaknąłem.
Wpatrywaliśmy się tak w niebo usiane gwiazdami i wsłuchiwaliśmy się w szum morskich fal.
-Jak to się dzieje, że te tereny mają w sobie tyle magii? Nie ma tutaj chyba "normalnego" miejsca...-westchnęła, patrząc jak oczarowana gdzieś ponad horyzont.
-Mnie to w żadnym wypadku nie przeszkadza...-odparłem, rozgrzebując kopytem piasek z braku lepszego zajęcia.
Nevada się uśmiechnęła, a ja ten uśmiech odwzajemniłem. Ułożyliśmy się na piasku i w dalszym ciągu podziwialiśmy piękno otaczającego nas krajobrazu. Niby nic, a jednak poczułem się... dziwnie. Do tej pory uśmiechałem się tylko w obecności Mocci, a teraz i Nevada potrafi sprawić, że nie odizolowuję się tak od innych... Miała na mnie niesamowity wpływ.
Nevada?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz