CD opowiadania Vito de Rain
Otworzyłam oczy i podniosłam energicznie pysk do góry, oddychając znowuż w przyspieszonym tempie. Przez chwilę nic nie widziałam, dopiero po paru sekundach zauważyłam wpatrującego sie we mnie karego, wysokiego ogiera, z wyrazem troski na pysku. Przez chwilę wpatrywaliśmy sie w siebie, jednak on w końcu odwrócił wzrok. - Połóż się - szepnął na tyle głośno, bym usłyszała Posłusznie położyłam ponownie łeb na zimnej i twardej litej skale. Otworzyłam usta, by coś powiedzieć, jednak nic z prób nie wyszło. Wróciłam w końcu do wpatrywania się uważnie w Vita, ogiera, którego kochałam bezgranicznie. - Ja... - zaczęłam cichutko Skierował wzrok na mnie. Teraz to ja nie wytrzymałam jego spojrzenia i odwróciłam swoje - Przepraszam. Pewnie... - zacięłam się - Przeszkodziłam wam... - bardziej stwierdziłam niż spytałam - Nie... - spróbował zaprzeczyć Podniosłam sie niepewnie na nogach. Przez chwilkę chwiałam się - Nie, Vito... Wiem, że tak było. - spuściłam wzrok - ja... po prostu na twój widok... myślałam..., że wszystko skończone..., że już niedługo... nadejdzie mój koniec... i wtedy... usłyszałam ciebie... nie mogłam... nie mogłam się opanować... musiałam... przepraszam... - po policzkach spłynęły mi gorzkie łzy (Vito? jak to możliwe? wena wróciła? *o* ) |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz