CD Mocci
Zauważyłem coś dziwnego w zachowaniu Mocci. Nie czuła się w moim towarzystwie swobodnie, a ja nie chciałem się narzucać, bo przecież nie na tym polega przyjaźń.
-Może... Chcesz, żebym poszedł?-wypaliłem.
Spojrzała na mnie zdziwiona.
-Niby dlaczego?-spytała -Uwierz mi, gdybym chciała, to już dawno by cię tu nie było...-uśmiechnęła się.
Odwzajemniłem uśmiech.
-Wierzę ci na słowo, ale wiesz... Jeśli jednak chciałabyś być sama, to powiedz. Przecież jestem twoim- tutaj przez chwilę się zawahałem-przyjacielem...
Mocca spojrzała na mnie dobrotliwie, a ja po raz kolejny odwróciłem wzrok. Po prostu nie potrafiłem znieść na długo jej spojrzenia, było zbyt przeszywające...
-Będę pamiętać.-zapewniła.
Mocca?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz