poniedziałek, 27 stycznia 2014

Od Nevady

CD Vito de Rain

-Lepiej uznaj za komplement, bo nie znam cię i raczej nie chcę poznać w wersji gbura....-zaśmiałam się.
Kątem oka zerknęłam na ogiera. Było w nim coś, co niezwykle mnie intrygowało, coś, czego nie miał nikt inny... Był przystojny, całkiem miły, mimo krążących o nim plotek i odważny, co mi imponowało... Czułam się przy nim bezpiecznie, choć w towarzystwie mordercy tak być raczej nie powinno... Poruszał się zgrabnie, jak na ogiera, a przy tym odważnie i stanowczo. Szybko odwróciłam wzrok, a było to spowodowane myślą, jaka nagle mnie nawiedziła. Mocca. On kocha Moccę, są przyjaciółmi... Nie wierzę w przyjaźń damsko-męską, prędzej, czy później i tak ze sobą będą. Poczułam w sercu chłodne uczucie bólu. Niby dopiero się poznaliśmy, ale jednak... on niezaprzeczalnie miał w sobie "to coś".

Vito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz