"Tak miała rację..." - Jednak księżyc odszedł ode mnie. Położyłam
wpatrzona w gwiazdy. "Mało chmur dzisiaj jest!" - Odezwała się jedna z
młodszych gwiazd. "Zabawimy się?" - Spytała jej siostra-bliźniaczka "Ja
idę spać, nie mogę" - Westchnęłam smutno. "Ty nigdy nie spałaś" -
Mruknęła. "Ale..." - Chciałam zaprzeczyć, nie mogłam. "Wstawaj i lataj!"
- Zanuciły. "Dobrze dobrze..." - Westchnęłam. Wstałam i zaczęłam lecieć
ku gwiazdom. Przez dłuższą chwilę sama nią byłam. Widziałam wiele koni.
Wtopiłam się w niebo, ujrzałam Hev. Nie byłam do niej przekonana. Była z
innym koniem. "Zaraz spadnie deszcz, jak się nie ruszysz!" - Warknęła
jedna. "Oj, tam oj, tam! Lece na dół." -zakołysałam się radośnie,
wyglądałam na spadającą gwiazdę. Na ziemi ułożyłam się w kłębek "Krwawa
WOJNA!" - Wybuch, krzyk wrzask zadźwięczał coraz mocniejszy w moim uchu.
Sama wrzasnęłam zdezorientowana. Z nieba wszystko znikło. Po raz
pierwszy zasnęłam.
<Hev? Jak widać, też nie mam weny ._. Albo ktoś to ją zastępuje albo kto.ś xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz