CD Qerida
-Nie wiem, Qerido... Nie mam na to siły...-odparłam, przełykając łzy.
-Fizycznej, czy psychicznej?-spytał, przestępując z nogi na nogę.
-Psychicznej...-odparłam po krótkiej chwili milczenia.
-Czyli pół biedy, gorzej byłoby z fizyczną. A więc wstajemy i bez wymówek!-trącił mnie pyskiem.
Pokręciłam głową.
-Ja naprawdę...-zaczęłam, ale nie zdążyłam dokończyć, gdyż poczułam solidnego kopa -Au! Za co?!
-Mówiłem, że bez wymówek!-zawołał rozbawiony -Chodź, chyba, że chcesz się narazić na utratę i sił fizycznych.
Niechętnie dźwignęłam się na nogi, niemniej jednak czułam falę wdzięczności wobec Qerida, za to, że był teraz ze mną i nie uciekł... Nie stchórzył.
Qerido?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz