Nowe miejsce, nowe życie, zero przeszłości. Chociaż to zero zbytnio mi podpada. Nie mogę znaleźć Tamizy. Wszędzie jest niebezpiecznie, a jej po prostu nie ma. Nerwowo przemierzałem Dolinę rozmów. Wzrokiem szukałem ukochanej. Czyżby nie chciała tu zostać? Albo po prostu mnie zostawiła? Przecież należy mi się poinformowanie mnie o tym! Nawet się nie zorientowałem, gdy wpadłem na Dęblina. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Hej - przywitałem go smętnie.
- Witaj Jack - on był wesoły - Co masz taką smętną minę?
- Nie mogę znaleźć Tamizy, ani się z nią w nijaki sposób skontaktować - nerwowo przebierałem nogą.
- Spokojnie - uśmiechnął się mój przyjaciel - Myślę, że zbytnio się przejmujesz. Będzie dobrze, zobaczysz.
Dęblin był wyjątkowo spokojny. No tak ułożył sobie w końcu życie. Swoją drogą wybrał cudowne miejsce.
- Obyś miał racje - westchnąłem.
Uśmiechnął się do mnie i dalej szliśmy już razem. Przyglądałem się każdemu koniowi w nadziei odnalezienie jej. Może uznała, że to koniec? Nie mogę jej winić.
- Ej - szturchnął mnie Dęblin - Rozchmurz się i zajmij myśli czym innym. Musisz być czujny - uśmiechnął się.
- Spróbuję - odwzajemniłem uśmiech.
Dęblin? Wiem, że i ja ciebie męczę, ale uwielbiam to robić xD
- Hej - przywitałem go smętnie.
- Witaj Jack - on był wesoły - Co masz taką smętną minę?
- Nie mogę znaleźć Tamizy, ani się z nią w nijaki sposób skontaktować - nerwowo przebierałem nogą.
- Spokojnie - uśmiechnął się mój przyjaciel - Myślę, że zbytnio się przejmujesz. Będzie dobrze, zobaczysz.
Dęblin był wyjątkowo spokojny. No tak ułożył sobie w końcu życie. Swoją drogą wybrał cudowne miejsce.
- Obyś miał racje - westchnąłem.
Uśmiechnął się do mnie i dalej szliśmy już razem. Przyglądałem się każdemu koniowi w nadziei odnalezienie jej. Może uznała, że to koniec? Nie mogę jej winić.
- Ej - szturchnął mnie Dęblin - Rozchmurz się i zajmij myśli czym innym. Musisz być czujny - uśmiechnął się.
- Spróbuję - odwzajemniłem uśmiech.
Dęblin? Wiem, że i ja ciebie męczę, ale uwielbiam to robić xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz